Wiek
lat
Miasto
Piotrków Trybunalski
Psia seniorka to ja, a nazywam się Sonia.
W schronisku jestem już drugi raz. 13 lat temu do schroniska przyszedł MÓJ CZŁOWIEK żebyście widzieli jak on mnie strasznie kochał, a ja jego, ale zmarł, a po dwóch latach zmarła jego żona – o t
... więcejej miłości wiedzą pracownicy schroniska, ponieważ co roku przyjeżdżałam z moim Panem i zostawiałam dary dla moich starych przyjaciół. Mieszkałam z moim Panem i Panią w sumie przez 10 lat, a teraz od 2 lat schronisko jest znowu moim domem.
Jestem malutką suczką. Na spacery wychodzę na smyczy: powoli i dostojnie jak na mój wiek przystało, po schodach nie dam rady już chodzić. Mieszkam z ludźmi, w budynku schroniska, mam swój pokój, obok mam sąsiada, ale wiem, że o nim będzie osobna historia. Mam dwie opiekunki, bo wiecie słuchu to ja już nie mam jak młódka, ale jeszcze trochę słyszę na przykład jak się krzątają po moim pokoju.
Straciłam już prawie nadzieję, że jeszcze kiedyś będę w domu z moją nową rodziną. Nie zostało mi już wiele czasu. Jestem trochę zaborcza, ale ludzie mówią, że jak się kocha to na całego, pewnie dlatego muszę być sama i mam problemy z akceptacją innych piesków. Nie dość, że dopadła mnie już starość to jeszcze straciłam wzrok, lekarz powiedział, że to przez cukrzycę, którą mam, chociaż ja nie jadałam słodyczy zawsze dbałam o linię bo to chyba od cukru jest ta cukrzyca, ale ja tam się nie znam zaufam lekarzowi, ale przez to do końca swoich dni muszę przyjmować leki (insulinę). Pomimo tego, że straciłam wzrok to sobie świetnie radzę jak poznam otoczenie. Wiem ciężko będzie mi znaleźć dom, pewnie już na zawsze zostanę w schronisku, ale jeszcze ciągle mam odrobinę nadziei w moim małym serduszku. Nie jest tutaj źle, mam jedzonko, posłanie i przede wszystkim ciepełko, ale marzę o DOMU. Może znajdzie się ktoś kto zechce mnie w tych ostatnich może i miesiącach życia, ale mam nadzieję, że to będą lata. Ja i moje opiekunki bardzo byśmy chciały, żeby tak się stało.
Kiedyś nawet przyjechała do mnie telewizja polska coś obiło mi się o uszy, że program nazywał się „Weterynarze z sercem” i wiecie co? zrobili ze mnie gwiazdę, bo ciągle mówili na mnie “gwiazda programu”, ale nikt się nie zainteresował mną. Wiem, że próbowali nagłośnić moje istnienie, choć nawet się dziwiłam, dlaczego akurat mnie, taką małą, starszą istotę wybrali, ale widocznie uważali, że zasługuję na to. Na zakończenie chcę Ci napisać, żebyś nie smucił się za bardzo moją historią były momenty kiedy byłam bardzo szczęśliwa.
Jeżeli nie uda mi się znaleźć nowego domu zawsze będę mogła żyć wspomnieniami, bo tylko one nam pozostają.
Jeżeli nie możesz mnie adoptować to proszę chociaż udostępnij, a ja będę czekała cierpliwie…mniej