Wiek
8 lat
Miasto
Choszczno (k. Szczecina)
IMIĘ - MAX
NR - CL-76
W SCHRONISKU OD - 03/25
PŁEĆ - PIES
KASTRACJA/STERYLIZACJA - TAK
ROK URODZENIA - 2018
RASA - W TYPIE OWCZARKA UŻYTKOWEGO
WIELKOŚĆ - DUŻY, 25kg
REAKCJA NA LUDZI - NEUTRALNA/POZYTYWNA
REAKCJA NA PSY - NEUTRALNA/NEGATYWNA
RE
... więcejAKCJA NA KOTY - DO WERYFIKACJI
STOSUNEK DO DZIECI - NEUTRALNY/POZYTYWY
TEMPERAMENT - AKTYWNY, ZRÓWNOWAŻONY
RUCH ULICZNY/HAŁAS - NEUTRALNY
Najtrudniej być takim psem jak Max, ze zmarnowaną szansą na wspaniałe życie, z nadzieją jedynie, że może w jego drugiej połowie dostanie się też drugą szansę.
Z drugiej - najlepiej chyba jest adoptować takiego psa jak Max - który całe życie spędził na łańcuchu, dla którego każde nowe otwarcie jest wielkim darem od losu. Satysfakcja z takiej adopcji plus 1000%.
Macie przed sobą psa, który w idealnym świecie właśnie przechodziłby pewnie na policyjną emeryturę. Zrównoważony, pewny siebie, z błyskiem w oku, bystry i jeszcze pełen życia.
Gdyby jako szczeniak zamiast trafić do budy trafił do dobrego człowieka miałby za sobą ciekawe, wspaniałe życie. A tak, przyjechał bardzo wystraszony i wychudzony, nie znający dotyku i spacerów. Żebra na wierzchu, kołtun do wyczesania, zaufanie do zbudowania.
I trzeba być takim psem jak Max żeby chciało się nauczyć jeszcze raz życia od nowa. Idzie w nowe jak dzik w żołędzie! Także wykorzystujemy potencjał jaki jest w tej pięknej głowie, budujemy masę jedzeniem, mięśnie spacerami i wchodzimy w nowe otwarcie.
Max tak się cieszy ze spacerów, że poprawi tym humor największej marudzie w deszczowy listopadowy wieczór. Serio, nic go nie zraża - pogoda, trudny teren, nowe wyzwania, wieczne zatrzymywanie na czesanie. Wykazuje anielską cierpliwość… do max 60 sekund co prawda, ale małymi krokami wierzę, że dotrzemy do nawet 3 minut kto wie.
Bieganie lubi tylko kondycja nie pozwala na to czego by chciała głowa więc na szczęście nie tarmosi nami na końcu smyczy.
Ładnie reaguje na imię, przywołany potrafi PRAWIE zawsze zawrócić, chyba że wyczuje sarny albo jakieś żarełko wyniucha w trawie - wtedy nie ma opcji, trzeba przeczekać. Jeśli mowa o jedzeniu to z racji przeszłości jest bardzo łasy, łapczywie je, zasobowo traktuje zdobyte smaczki, więc trzeba ostrożnie z dotykiem wtedy. Oczywiście pracujemy nad tematem, ale tyle lat zaniedbań nie odrobi się szybko.
Z psami nie najlepiej mu idzie, nie miał gdzie i kiedy się nauczyć. Ciężko powiedzieć czy się dogada z rezydentem, nie chcę zakładać że nie, na pewno jednak wolałby być jedynakiem.
Relacje z człowiekiem - to najprzyjemniejsza część pracy do zrobienia - bardzo ostrożny, coraz fajniej otwiera się na dotyk, a nawet okazało się, że lubi drapanie za uchem! Ale był tym zdziwiony, że może być przyjemnie w towarzystwie ludzi.
Miasto ogarnia na luzie, nie widzi problemu w tym całym gwarze, ulicach, samochodach, przechodniów mija bez problemu. Widzę go jako osiedlowego zawadiakę co to trochę pospaceruje po dzielni, obszczeka gołębie, a potem przy ławeczce grzecznie leży z gryzakiem, a jego pan omawia wyniki meczu z kolegami. A potem idą do parku ganiać wiewiórki. Albo nad jezioro, sprawdzić czy ryby biorą, bo Max baaaardzo lubi wodę.
W ogóle lubi życie, widać, że chce nadrobić stracony czas. Trochę w tym nieokrzesany jeszcze, trochę wymagający pracy, trochę niezdarny. Ale tylko trochę.
Max chciałby zamieszkać u dobrych ludzi, złych już poznał, wystarczy. Nie ma dużych wymagań, byle micha była pełna, ręka gotowa do głaskania i nogi chętne do spacerów. Chyba nie dużo za tak fajnego psa, prawda?
Dajcie się poznać Maxowi, zapraszam serdecznie na zapoznania do schroniska w Choszcznie, chętnie też udzielę informacji - wolontariuszka Karolina - tel/WhatsApp 501051386mniej