Wiek
lat
Miasto
Milanówek (k. Warszawy)
Psy takie jak on mają przechlapane – nie dość, że młody, nie dość, że piękny, to jeszcze rasowy. Co ona wypisuje, spytacie. Przecież to same zalety! No właśnie, takiego psa chcą wszyscy, ale mało kto się do tego nadaje. Demisia już
... więcejdwa razy zawiódł człowiek – najpierw rodzina, która kupiła małą, rozkoszną kuleczkę, z wychowaniem której sobie nie poradziła. Demiś w wieku 1,5 roku musiał szukać nowego domu. A ponieważ, jak w pierwszym zdaniu, jest młody, piękny i rasowy, zgłosiły się po niego tłumy. Większość dzwoniących osób nawet nie doczytała ogłoszenia adopcyjnego, w którym wyraźnie pisaliśmy: Demiś już raz kogoś ugryzł. W zabawie, nie mocno, ale zawsze. Nie nadaje się do domu z innymi zwierzętami. Nie nadaje się do dzieci. Nie oddamy go do kojca ani tym bardziej na łańcuch. Pies potrzebuje dużo ruchu, ale nie tylko wybiegania się i spacerów – również pracy węchowej i umysłowej. Tak, to wymaga czasu, poświecenia i konsekwencji, bo jak każdy owczarek- jest mądry i pozwolenie mu „na wszystko” jest złym pomysłem. I tu dochodzimy do rodziny numer dwa, wyłowionej z tłumu innych chętnych. Spotkań adopcyjnych było kilka. Rodzina wydawała się świetnie rozumieć potrzeby Demiś, a on szybko ich polubił. Niestety, dwa miesiące po adopcji telefon- zabierajcie go, ugryzł mnie, a ja tylko chciałem go pogłaskać… Demiś przyjechał do schroniska, po zdjęciu obroży okazało się, że szyję ma poranioną, w świeżej krwi i starych strupach. Obroża miała pod spodem wszytą kolczatkę, tak, by na zewnątrz nie było jej widać, zapięta była ciasno, kolce wbijały się w jego ciało… Nowa rodzina, która obiecywała pracę z psem i szkolenie, zamiast z nim trenować i budować relację, zaraz po adopcji oddała go do szkoły policyjnej na kilka tygodni. Pies mieszkał osobno, oni osobno, ktoś inny miał za nich wykonać całą pracę. Dlaczego po powrocie do „domu” Demiś ugryzł? Znamy tylko relację „opiekuna”- nic nie zrobiłem, chciałem go tylko pogłaskać. A może Demiś został pogłaskany po szyi, która go bolała, bo była jedną wielką raną? Tego już się nie dowiemy. Przecież wiadomo, zawinił zły pies, nie człowiek. Demiś wrócił do schroniska jako wycofane zwierzę, ogłaszamy go dopiero dziś, bo przez cały ten czas musieliśmy od początku zdobywać jego zaufanie. Oddawaliśmy do adopcji wesołego, zakręconego psa, który był owszem, niesforny, wymagał ułożenia i pracy, ale był też bardzo nastawiony na człowieka. Odebraliśmy psa zgnębionego, który nie dawał sobie założyć obroży, uciekał, gdy próbowaliśmy go pogłaskać. Na szczęście to już minęło, Demiś odzyskał radość, na spacerach swawoli, nosi patyki (im większe tym lepsze!), niezmordowanie biega za piłką. W jego oczach pojawiły się iskierki: co by tu narozrabiać, drodzy moi? Powoli zaczynamy mu szukać domu, ale jeszcze raz powtarzamy: Demiś to pies TYLKO dla osoby doświadczonej, konsekwentnej, opanowanej, lubiącej ruch i znającej psychikę owczarków. Kiedyś mieszkał z suczką, ale na ten moment nie oddamy go do domu z innymi zwierzętami – za bardzo się nimi ekscytuje, te relacje należy układać powoli i z rozwagą, o co w warunkach schroniskowych jest trudno. Nie oddamy go do domu z małymi dziećmi. Nie oddamy go do pilnowania posesji. Demiś ma 2 lata, jest wykastrowany. Wesoły, trochę jeszcze „głupkowaty”. Dwa lata to czas, gdy owczarki z młodzieńców powoli zmieniają się w psy dorosłe. To czas, gdy jeszcze bardzo dużo można z nim wypracować. Zanim państwo do nas zadzwonicie: proszę, zastanówcie się, czy na pewno jesteście rodziną, której szukamy, czy dacie sobie z nim radę. Demiś jest piękny i mądry – ale jest też psem skrzywdzonym. Mamy nadzieje, po raz ostatni.mniej